Dlaczego warto robić zakupy w second handach

Second handy pojawiły się w Europie zachodniej już w latach 60 XX wieku. Ogromną popularnością cieszyły się punkty sprzedaży odzieży używanej na wagę. Często zlokalizowane były w garażach, stąd powszechnie używana nazwa „garage”.

Polski rynek odzieży używanej znacznie się rozrósł. Szacuje się, że w kraju działa blisko 30 tysięcy ciucholandów. Zaopatrują się one w hurtowniach odzieży używanej, która sprowadzana jest z Anglii, Danii, Irlandii, Szkocji, Szwecji czy Norwegii. Współczesne lumpeksy niewiele przypominają przybytki z początku lat 90 ubiegłego wieku, które lokalizowane były w niszczejących barakach wypełnionych koszami z ciuchami. W dzisiejszych lumpeksach rzeczy są starannie segregowane i wywieszane na wieszakach.

Wszystkie zalety ciucholandów

Jedną z podstawowych zalet second handów jest oszczędność pieniędzy. Za jedno nowe ubranie można kupić nawet kilka kilogramów ciuszków. Oczywiście nie jest to tak proste jak kupowanie w sklepie i nie raz trzeba się troszczę naszukać, jednak kiedy znajdziemy coś wyjątkowego satysfakcja będzie o wiele większa. Poza tym przyglądając się witrynom w centrum handlowym można mieć wrażenie, że ubrania tam prezentowane są takie same. W lumpeksach można za to znaleźć oryginalne i niepowtarzalne rzeczy. To najlepszy sposób, żeby wyróżnić się z tłumu. Co więcej w second handach znaleźć można też ubrania wielkich i sławnych marek, takich które dla wielu z nas są poza zasięgiem cenowym. Kolejnym argumentem na rzecz zakupów w ciucholandach jest ekologia.

Jak kupować w second handzie

Kluczem do upolowania ciekawej rzeczy w sklepie z używaną odzieżą jest znajomość dat dostawy. Jeżeli chodzi o same zakupy – nie można dać się zwariować. Dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z second handami ceny mogą wydać się szokujące, do tego stopnia, że ma się ochotę kpić absolutnie wszystko, ale przecież nie chodzi o to, żeby wyjść z siatką niepotrzebnych rzeczy, nawet jeśli były bardzo tanie. Warto natomiast kupować rzeczy dobre gatunkowo i takie, których nie mamy za dużo.